Nasze czasy dają takie możliwości ekspertyz, że fakty których uczono nas w szkołach dziś upadają, a na światło dzienne wypływają zadziwiające historie. Podstawą teorii dr. Rosy są jego ponad dwudziestopięcioletnie badania nad pochodzeniem Kolumba, podczas których wielokrotnie sprawdzał każdy najmniejszy ślad, zakładając prawdziwość każdej hipotezy.
Numer konta bankowego:
81 1140 2004 0000 3102 7763 5360
NIP: 5252687051
REGON: 366001390
KRS: 0000654355
ul. Domaniewska 37
02-672 Warszawa
Jedna z nic zakłada z dużym prawdopodobieństwem polskie pochodzenie Kolumba. Mówi ona, że Krzysztof Kolumb był synem króla Polski - Władysława III Warneńczyka, który nie zginął w bitwie w 1444 roku, jak podawano, a uciekł na portugalską Maderę, gdzie ukrywał się pod pseudonimem Henrique Alemão (Henryka Niemca). Potwierdzają to także notki pozostawione przez samego Krzysztofa Kolumba w listach, dzienniku i innych dokumentach.O polskich korzeniach Kolumba świadczył również jego słowiański wygląd. Był rudawy, miał jasną karnację, niebieskie oczy i orli nos, jego podobieństwo do Warneńczyka było uderzające. Obecnie prowadzone są badania mające potwierdzić kod DNA Kolumba i jego rzekomych przodków pochowanych na Wawelu. Autor zwrócił się z prośbą do Katedry na Wawelu o możliwość zbadania szczątków ojca Króla Warneńczyka - Władysława Jagiełły. Jeśli wyniki badań potwierdzą teorię Rosy, świat obiegnie rewelacja o pokrewieństwie odkrywcy Ameryki z Jagiellonami i prawie jego następców do sukcesji w Polsce.
Władysław III był jeszcze dzieckiem, kiedy został Królem, jednak dość szybko uniezależnił się i przejął przywództwo nad armią. Jego młodzieńcza arogancja i brak doświadczenia doprowadziły go aż pod Warnę, gdzie łamiąc traktaty dziesięcioletniego rozejmu, zawarte z tureckim sułtanem Muradem III, zmierzył się na polu bitewnym z jego wojskami. Nie docenił jednak doskonale wyszkolonej armii tureckiej.
Choć mówiono, że zginął pod Warną, nigdy nie odnaleziono jego ciała, a przecież identyfikacja zwłok byłaby bardzo oczywista – Władysław miał charakterystyczną stopę z 6 palcami. Najbardziej prawdopodobna jest wersja, która zakłada ucieczkę przy pomocy przyjaciół i upozorowanie uprowadzenia dwudziestoletniego młodzieńca. Od zniknięcia podczas bitwy pod Warną, po jakimś czasie trafił do Klasztoru Świętej Katarzyny na Górze Synaj. Stamtąd wreszcie trafił na Maderę jako Henryk Niemiec.
W 1991 roku w Londynie wydano książkę napisaną przez Leopolda Kielanowskiego pt. „Odyseja Władysława Warneńczyka”, potwierdza ona życie polskiego Króla na Maderze po ucieczce spod Warny, w osobie tajemniczego rycerza zwanego w Portugalii Henrique Alemão. Podobnie jak i Colõn, Henryk Niemiec przebywający później w Hiszpanii, z jemu tylko znanych powodów, skrywał swą tożsamość. Wiemy natomiast, że sam król Portugalii był drużbą na jego weselu. Wiemy też, że najbardziej wpływowi panowie raczyli go swoim towarzystwem, choć był tylko „zwykłym pielgrzymem” przybyłym z odległych stron, a sam Wielki Mistrz Templariuszy Zakonu Chrystusowego, książę Henryk Żeglarz, nadał mu ziemie na Maderze. Wszystko to brzmi równie niewiarygodnie jak historia o „zwykłym” pochodzeniu Kolumba. Logika nakazuje sądzić, że i jeden i drugi dostąpił tych licznych zaszczytów dlatego, że król Portugalii wiedział o ich królewskim rodowodzie.
Podpowiedź:
Możesz usunąć tę informację włączając Plan Premium